Odwiedź nas na Facebooku
BLOG

Zalane ściany – wystarczy osuszanie czy jest konieczne zbijanie tynków?

Problem zalanych ścian może być negatywnym efektem różnych wydarzeń. Ich zawilgocenie może powstać podczas wyjątkowo silnych opadów deszczu, ale też w efekcie awarii instalacji wodnej. Chcąc uniknąć pojawienia się pleśni i grzybów, warto zadbać o właściwie osuszenie ścian po zalaniu. W zależności od skali zdarzenia, konieczne może być jedynie pozbycie się wilgoci, bez zbijania tynków. Kiedy wystarczy osuszanie, a kiedy trzeba zbijać tynki? Sprawdź.

lokalizacja wycieków warszawa

Zalana ściana

Osuszanie ścian po zalaniu – co warto wiedzieć?

Problem zalania ścian, a często też całych mieszkań spotyka wiele osób. Pierwszym i najważniejszym krokiem, jaki należy wykonać, jest dokładne wysuszenie powierzchni murów. Konieczne jest wybranie odpowiedniego momentu. Zbyt późne rozpoczęcie prac może doprowadzić do odwarstwienia tynku, a w takiej sytuacji, jedynym ratunkiem jest jego skucie. Niestety, zbyt szybkie działanie może doprowadzić do powstania nieestetycznych plam, odklejania się kafelków czy też odchodzenia warstwy farb.

Chcąc zyskać pewność, że nie jest konieczne zbijanie tynków, warto dokładnie sprawdzić ścianę. Czynnikami zmuszającymi do wykonania wspomnianych prac są wybrzuszenia oraz głuchy odgłos zauważalny podczas stukania w ścianę. W takim przypadku konieczne jest dokładne zbicie całej warstwy tynku i wykonanie nowej od zera.

Uniknięcie takich sytuacji jest możliwe tylko i wyłącznie poprzez jak najszybsze wdrożenie działań naprawczych. Z zawilgoconymi ścianami najlepiej poradzą sobie specjaliści mający doświadczenie w osuszaniu pomieszczeń.

Jak przebiega osuszanie ścian?

Osuszanie ścian nie jest skomplikowanym procesem, aczkolwiek wymaga wykorzystania specjalistycznego sprzętu i dysponowania odpowiednią wiedzą. Specjalistyczne maszyny w pierwszym kroku umożliwiają skuteczne odessanie i usunięcie z pomieszczenia wilgotnego powietrza. Kolejnym, bardzo ważnym etapem jest dokładne ogrzanie pomieszczeń, aż do uzyskania całkowicie suchych powierzchni, które wcześniej uległy zalaniu. Na tym jednak nie koniec. Po uzyskaniu zadowalającego efektu, ściany warto przeszlifować i koniecznie zabezpieczyć za pomocą środków gruntujących. Dopiero na tak przygotowaną powierzchnię można nałożyć warstwę wykończeniową.

A co ze ściankami w ramach suchej zabudowy?

Wszelkie zalane ścianki wykonane metodą suchej zabudowy, po przedostaniu się do wnętrza wilgoci, wymagają usunięcia. Wynika to z faktu, że są one wykonane z płyt gipsowo-kartonowych, które nie są odporne na szkodliwe działanie wilgoci. Na rynku są oczywiście ich wodoodporne wersje, jednak należy pamiętać, że gips ma właściwości higroskopijne, tj. skutecznie wchłania wodę. Dość szybko nasiąka, a w konsekwencji zwiększa objętość i prowadzi do uszkodzenia konstrukcji. Konieczność wymiany całej konstrukcji jest spowodowana również tym, że tego typu płyt nie można wymienić jedynie w określonych miejscach.

O tej zasadzie należy pamiętać nie tylko w przypadku płyt montowanych w celu oddzielenia pomieszczeń, ale też tych mocowanych do ścian. Dodatkowo dzięki ich usunięciu, łatwiejsze, dokładniejsze i szybsze będzie osuszenie właściwych ścian murowanych.

Na koniec:

Warto zwrócić uwagę, że każdy tynk jest pewnego rodzaju utrudnieniem dla odparowania wody, która przedostała się do muru. Każda sytuacja jest inna, dlatego tak ważne jest indywidualne jej przeanalizowanie i indywidualne dopasowanie rozwiązań. Właściciel powinien również wiedzieć, że ich usunięcie (zwłaszcza w przypadku mocnego zalania) pozwala szybciej wysuszyć mury. Co więc jest dla niego ważniejsze – zachowanie tynku czy wysuszenie muru i pozbycie się wilgoci?

Tynk znacznie utrudnia osuszanie, gdyż w swoim składzie ma dużą zawartość cementu. Jest to surowiec, który doskonale uszczelnia powierzchnię i utrudnia odparowywanie wilgoci. Należy także sprawdzić, czy nie pojawiły się wykwity solne. Sól w procesie krystalizowania zwiększa swoją objętość, niszczy strukturę tynku, a tym samym prowadzi do uszkodzenia ścian.